Obywatele RP mają przyjemność i zaszczyt zaprosić na swój Otwarty Kongres. Chcemy, by udział w nim wzięli wszystkie i wszyscy z tych, z którymi spotykaliśmy się dotąd w działaniach — również byli uczestnicy ruchu, którzy rozstali się z nami z różnych powodów. O udział prosimy także inne środowiska, ruchy i organizacje społeczeństwa obywatelskiego. Liczymy na współdziałanie i na solidarność. I przede wszystkim chcemy poznać inne punkty widzenia oraz usłyszeć krytykę zanim cokolwiek sami uchwalimy. 

Zapraszamy więc tych, z którymi na różne sposoby połączyło nas nie tylko 8 lat rządów PiS, ale przede wszystkim wartości, przekonanie, że walka z PiS nie wystarczy, że kryzys demokracji miał swoje przyczyny, że odpowiedzią na populizm nie może być więcej „naszego populizmu”, a więcej demokracji, więcej praworządności, więcej praw również dla politycznych przeciwników. Zapraszamy zwłaszcza tych, którzy jak my w nowej rzeczywistości odnajdują się z trudem i którzy czują, że działania nowych władz w sprawie choćby polsko-białoruskiej granicy i umierających na niej ludzi są nie w naszym imieniu. Tych, którzy nabierają przekonania, że polityka jaką znamy się wyczerpała, wyrodnieje i uniemożliwia realizację wartości, w które wciąż chcemy wierzyć. 

Dla nas to ważny moment. Być może to czas na „wyprowadzenie sztandarów”, ale może po prostu parę rzeczy podstawowych trzeba przemyśleć na nowo. 

W dniach Kongresu wybory prezydenckie będą już za nami. Niezależnie od ich wyniku, przed nami będą wybory parlamentarne, a ich rezultat znów będzie dla nas wszystkich kluczowy, obudzą się dobrze nam znane przedwyborcze lęki. Zgodnie z danymi osiągalnymi dziś ich rezultat wydaje się niestety bardzo wątpliwy. W tej perspektywie może warto się zastanowić wspólnie, co mogą i co powinni zrobić rządzeni. Może warto znów pomyśleć choćby o wspólnej liście demokratów, choć doświadczenie pokazało, jak bardzo nie chcą jej aspirujący do rządzenia politycy. Może warto się zastanowić, z czym do tych wyborów powinno się iść, skoro już wiemy, że ani żadne „sześciopaki” obietnic, ani setki konkretów nie będą znaczyły wiele. Może warto pomyśleć o obywatelskiej perspektywie i obywatelskich aspiracjach w tych wyborach, które będą przed nami, znów będą „o wszystko” i znów zrujnują obywatelską podmiotowość oraz resztki kultury debaty niszczycielskim wyborczym marketingiem.