Nie mamy złudzeń, że systemy polityczne, nie wyłączając demokracji, nie są przygotowane na tak długofalowe działania.

Paweł Wrabec. Klimat. Nikt nie jest bez winy.

Wszyscy jesteśmy zarówno ofiarami, jak i sprawcami katastrofy, którą niesie ze sobą kolejna zmiana klimatu.

To, że klimat gwałtownie się zmienia, nie ulega wątpliwości. Przejawem tego są nagłe powodzie i długotrwałe susze, a także coraz częstsze pożary lasów, które w najczarniejszych scenariuszach wskutek globalnego ocieplenia mogą wyginąć w ciągu 10-20 lat. Może to oznaczać zagładę naszej cywilizacji i sprawić, że nie tylko garstka protestujących, ale wszyscy będziemy Ostatnim Pokoleniem. Czas sobie uświadomić, że ta szósta zmiana w dziejach naszej planety różni się od poprzednich tym, że jej przyczyną nie są zjawiska naturalne, lecz działalność człowieka, który od czasów Oświecenia wykorzystuje zasoby w sposób rabunkowy – u podstaw kryzysu znajduje się antropocentryczne postrzeganie przyrody. Dotychczas podejmowane próby ograniczenia emisji gazów cieplarnianych na forum międzynarodowym do tej pory okazywały się półśrodkami, rozbijając się o narodowe egoizmy polityków. Nie mamy złudzeń, że systemy polityczne, nie wyłączając demokracji, nie są przygotowane na tak długofalowe działania.

Niemniej żywimy przekonanie, że rozwiązanie tego problemu tkwi w zasadach głębokiej ekologii. Zakłada ona, iż pomyślność oraz rozwój ludzkości i całego życia na Ziemi są wartościami immanentnymi, przyrodzonymi, niezależnymi od ich użyteczności dla człowieka. Rozwój innych gatunków wymaga zahamowania nieograniczonego wzrostu ludzkiej populacji i nadmiernej konsumpcji, która rodzi nierówności społeczne i prowadzi do niszczenia przyrody. Rozwój życia i kultury człowieka nie stoi w sprzeczności z takimi ograniczeniami. Oddziaływanie ludzi na inne formy życia jest obecnie zbyt duże, a sytuacja ta gwałtownie się pogarsza, czego wyrazem jest kryzys ekologiczny, klimatyczny i społeczny. Wymaga to poważnych zmian, szczególnie ekonomicznych, technologicznych i etycznych. Nowa sytuacja (nowa normalność) będzie całkowicie odmienna od obecnej.

W sferze idei chodzi przede wszystkim o ograniczenie wzrostu materialnego standardu życia (rozumianego jako spełnianie zachcianek, a nie realizowanie żywotnych potrzeb) na rzecz pielęgnowania jakości życia i wartości takich jak solidarność, współpraca, empatia i umiar. Jesteśmy tymi, którzy zgadzają się na podjęcie pośrednich i bezpośrednich działań na rzecz wprowadzania w życie tych niezbędnych zmian.

Obywatele RP serdecznie popierają cele i działania obywatelskiego ruchu Ostatnie Pokolenie, uczestnicząc w nich na miarę własnych możliwości oraz oceny racjonalności. Oburza nas reakcja władz – pogróżki i ignorowanie postulatów. Jesteśmy pełni uznania dla demonstrowanej i stosowanej postawy obywatelskiego nieposłuszeństwa, dla odwagi przeciwstawienia się wrogiemu i czasem agresywnemu tłumowi, dla wytrwałości wobec zatrważającego niezrozumienia w mediach, dla konsekwencji i imponującego pacyfizmu tych ludzi.

Tekst jest kontrpropozycją w stosunku do wcześniej zgłoszonego projektu

3 Responses

  1. Paweł, bardzo dziękuję. Mam trzy uwagi.

    1. W 2. akapicie, po „systemy polityczne, nie wyłączając demokracji, nie są przygotowane na tak długofalowe działania”. Dodałbym zdanie „Kadencyjna, zdominowana międzypartyjną konkurencją reprezentacyjna demokracja, jak ją dziś znamy, również z tak krytycznie ważnych postulatów czyni wyłącznie broń do międzypartyjnych rozgrywek, a szanse realizacji polityki wymagającej społecznego wysiłku znikają w przededniu wyborów”. Jest to napisane w innych projektach i tu być może byłoby niezupełnie potrzebnym powtórzeniem, ale na pewno niedopowiedzeniem w Twoim tekście jest, że obok problemu koniecznej długofalowości znika ten drugi aspekt.
    2. Głęboka ekologia uchodzi za odlot. NIe twierdzę, że to o czymkowiek przesądza. Ale całkiem niedawno rozmawiając z innymi w Ostatnim Pokoleniu zwracałem uwagę na obecność haseł „lewackich” — np. takich, że klimat niszczą bogaci, że dla nich są autostrady, że wykluczenie dotyka biednych. To może być atrakcyjne — bo nastroje antykorporacyjne są jakoś silne. Ale równocześnie innym pachnie to tanim populizmem, albo „lewactwem rewolucyjnym”. Zwracałem też uwagę np. na używanie żeńskich odmian — np. „zrobiłyśmy”. To wszystko może sugerować, że OP jest zgromadzeniem jakichś „dziwolągów”. Pytałem, bo zakładam, że w tych sprawach po prostu musi mi z racji wieku brakować wyczucia. Może to, co zwraca moją uwagę jest dla młodszych pokoleń czymś zupełnie naturalnym. Nie wiem. W tym mniej więcej sensie pytam o głęboką ekologię. Ale jest w tym też trochę z być może odmiennego hierarchizowania. Dla mnie problem jest najpierw polityczny. Tj. ze strukturalknych, ustrojowych powodów w ogóle dyskusja o tych rzeczach natychmiast staje się przedmiotem nawalanek i nie ma szans stać się niczym więcej. Stąd moje wrażenie, że to, co w rzeczywistości powinno wynikać z angażujących ludzi debat poważnych — w tym również albo przede wszystkim głęboka ekologia — jest sprawą chronologicznie dalszą, niemożliwą do podjęcia dopóki nie usuniemy przeszkód w podjęciu rozmowy.

    Ale to są tylko wątpliwości. Łatwo machnę na nie ręką, chciałem tylko dla porządku zwrócić na nie uwagę.

    3. W swojej propozycji (nie jestem do niej przywiązany) pozwoliłem sobie zaproponować próbę „reinterpretacji” postulatów Ostatniego Pokolenia. Ona sugeruje, że niekoniecznie musi chodzić o przesunięcie dokładnie wszystkich funduszy z autostrad na koleje i autobusy, że chodzi o poważną rozmowę o priorytetach państwa, które rzeczywiście są dokładnie odwrotne w stosunku do coraz bardziej rozpaczliwej potrzeby. Uchwała jest uchwałą, kawałkiem tekstu o być może perswazyjnym znaczeniu i być może wyłącznie takim — i w dodatku nasz zasięg dziś jest badzo mały, o ile w ogóle zauważalny. Przywykliśmy myśleć o własnym programie pod kątem realnych działań przynoszących realną zmianę. Cóż, jeśli o klimat chodzi, sprawa jest tak koszmarnie trudna, że dobrych pomysłów nie ma wiele. Ale wydaje mi się ważne, żeby OP nie tylko wesprzeć, ale również jakoś na nich wpłynąć. Jednym z kierunków jest próba zbliżenia OP do mainstreamu, co ma wiele różnych znaczeń i jest osobnym tematem. W każdym razie ten wątek spróbowałbym ocalić, choć nie wiem, jak to zrobić redakcyjnie — poza niepewnością, czy rzeczywiście warto to tu wrzucać.

  2. Świetnie, że Obywatele RP i Paweł Wrabec podnoszą kluczową sprawę dla przetrwania cywilizacji, jaką znamy i świata. Odbieramy go jako nie najgorszy, ale kończy się nie tylko dla dzieci i wnuków, ale -w tym tempie – i dla nas pamiętających prawdziwe kilkumiesięczne zimy…
    Kilka szczegółowych uwag do tekstu:
    1. To stwierdzenie „pożary lasów, które w najczarniejszych scenariuszach wskutek globalnego ocieplenia mogą wyginąć w ciągu 10-20 lat.” na szczęście dziś wydaje się nie prawdziwe. Wg ekspertyzy PAN rzeczywiście lasy szczególnie iglaste w naszej strefie będą ginąć z powodu podniesienie się temperatury, rozwoju patogenów, tez być może pożarów. Ale to nie będzie wyginięcie do cna. Przyroda się zmieni, ale lasy liściaste do końca wieku, może dłużej, dadzą radę. Problem jest – jeśli profesorowie z PAN się nie mylą, że może wyginąć w Polsce sosna, świerk – a to ok 80 proc powierzchni LP. Leśnicy powinni sadzić więcej drzew liściastych. Na razie słabo to widać w terenie?!
    2. Głęboka ekologia- pasuje mi odwołanie się do niej, bo to sfera świadomości, nadbudowy, jak by się powiedziało dawnym językiem. Ja ją definiuję tak: jako świadomy i najbardziej destrukcyjny w historii Ziemi gatunek winni jesteśmy troskę o inne gatunki roślin i zwierząt ponieważ są i są wyjątkowe, często bezcenne, pozwalają utrzymać dynamiczną równowagę ekosystemu. Człowiek jest jego częścią, życie poza ekosystemem, przyrodą jest iluzją i prowadzi niechybne do katastrofy człowieka. Dla nie rozumiejących tego podejścia, można bardziej utylitarnie- większość leków na choroby pochodzi ze świata przyrody z różnych gatunków roślin i zwierząt. Dewastacja przyrody i zachłanność prowadzi do niszczenie bioróżnorodności sprowadza na człowieka wirusy i bakterie , też pandemie, o czym ostatnio się boleśnie przekonywaliśmy.
    3. Ostatnie Pokolenie- ukłony dla dzielności i alarmowania. Fajnie , że o nich piszecie 🙂 Aby to zaangażowanie OP coś przyniosło- nawiązuję tu do uwag Pawła Kasprzaka- trzeba zmienić sferę postulatów, te transportowe są do przebudowy i sferę komunikacji. Nie wiem czy akcji przynoszących wkurzenie i kontrowersje ? Tego nie wiem? Ale w naszych akcjach od WiP, przez Solidarność po organizacje ekologiczne- raczej budowaliśmy sympatię ludzi i wk… władzy. Moje hasło : „Dosyć trucia nieudolna władza musi odejść”

  3. Myśląc o katastrofie klimatycznej wynikającej z ocieplania klimatu nie sposób chyba nie brać pod uwagę wojen. Obecnie toczą się dwie duże – w Ukrainie – ok. 800 km od Warszawy, w strefie Gazy – ok. 2 500 km od Warszawy i zapewne wiele konfliktów, o których tak dużo się nie opowiada.

    Jaki wpływ na ocieplenie klimatu ma każda wybuchająca bomba, którą trzeba wcześniej wyprodukować (obojętne dla klimatu to nie jest), każdy wyprodukowany, jeżdżący i strzelający czołg, każdy samolot i wszelkie inne działania wojenne i wojskowe.

    Czy zatem warto zajmować się starymi dieslami jeżdżącymi po Wisłostradzie w świetle tak daleko i silnie posuniętej ludzkiej głupoty? Szczególnie, że głupota ta może doprowadzić do ugotowania nas wszystkich i wcale nie z powodu emisji CO2 generowanej przez samochody.

    O tym powinniśmy chyba rozpocząć poważną dyskusję.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Inne nadesłane teksty:
Referat
Paweł Kasprzak
Projekt Trzeciej Izby,

Siłą Trzeciej Izby, która jest w stanie przesądzić o sukcesie idei, jest jej zdolność do przełamywania polskiej wojny – w parlamencie napędzanej partyjnymi barwami uczestników,

Czytaj więcej »